Złotniczanka Złotniki : Soltak - Paluch,
Jakubowicz, Źródło, Strycharz (50 Ortyl)- Krawczyk, Breguła, Kloc (57 Drop),
Barnaś - Lonczak, (75 Trojanowski), Rżany (Padykuła)
Victoria Czermin : Hołowiński - P.Skoczylas, J.Latos, Sikora,
Wróbel - T.Latos (Janeczek), Krukowski, Żelazko(46 Piłat) - Sanecki (65
Z.Skoczylas), Czaja(G.Klich), Dziekan
Sędziował Robert Hyjek.
Widzów 200.
Bramki: 1-0 Sikora (5,sam.), 1-1 Sanecki(15, k.), 2-1 Breguła(25), 2-2 Sanecki
(35)
Pierwszy mecz nowego sezonu 2002/2003 zakończył się wynikiem remisowym. Można to uznać za niezły wynik, biorąc pod uwagę fakt, że na rozpoczęcie poprzedniego sezonu (również z beniaminkiem Ikarusem Tuszów Narodowy) Victoria przegrała 5:0. Mecz nie rozpoczął się najlepiej dla piłkarzy Victorii. Już w 5 minucie mocną wrzutkę z prawej strony w pole karne przeciął niefornunnie Sikora i było 1-0. Na szczęście na wyrównanie nie trzeba było długo czekać. W 15 minucie w polu karnym ręką zagrał jeden z obrońców gospodarzy. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Sanecki. Niezadowoleni z takiego obrotu sprawy piłkarze Złotnik ruszyli do ataku i w 25 minucie po zbyt krótkim wybiciu piłki przez Kubę Latosa Breguła popisał się kapitalnym uderzeniem z woleja z 25 metrów nie dając najmniejszych szans Hołowińskiemu. Po zdobyciu gola przez gospodarzy częściej atakowali goście i w 35 minucie po dograniu Jana Żelazki bramkę zdobył Sanecki. W drugiej połowie mecz toczył się w środkowej strefie boiska i nikomu nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Victoria Czermin : Hołowiński -, J.Latos,
Sikora ( P.Skoczylas) Wróbel - Janeczek, Krukowski, Żelazko(G.Klich) - Sanecki,
Z.Skoczylas, Czaja, Dziekan (Piłat)
Sokół Kolbuszowa :
Sędziował ... . Widzów
200.
Bramki dla Victorii: 1-2 Sanecki , 2-2 Piłat
Nie udał się pierwszy występ w nowym sezonie przed własną publicznością. Goście z Kolbuszowej zagrali agresywnie w środku pola i w pierwszej połowie byli stroną dominującą, co udokumentowali strzeleniem dwóch bramek. W drugiej połowie piłkarze Victorii ruszyli do zdecydowanych ataków i przyniosło to dwie bramki. Najpierw bramkę kontaktową strzelił Sanecki, który pokonał bramkarza przyjezdnych mocnym strzałem w krótki róg bramki. Chwilę później do wyrównania doprowadził wprowadzony na boisko w drugiej połowie Piłat, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem gości. Gdy wydawało się, że następne bramki dla Victorii to kwestia czasu, dwie skuteczne kontry w końcówce meczu przeprowadzili piłkarze Sokoła i trzy punkty pojechały do Kolbuszowej.W meczu tym poważnej kontuzji doznał obrońca Victorii Mirosław Sikora, którego powrót na boisko możliwy będzie dopiero na rundę wiosenną.
Ostrovia Ostrowy Baranowskie :
Victoria Czermin : Hołowiński - G.Pezda, R.Klich, Wróbel,
Janeczek, Krukowski - Sanecki, Z.Skoczylas, Czaja (D.Pezda)- G.Klich, Dziekan
Sędziował .... Widzów
150.
Bramki dla Victorii: 0-1 (sam.), 0-2 G.Klich, 0-3 Sanecki
Było to pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie i pierwsze zwycięstwo nad piłkarzami Ostrovii. Pierwszy gol to zasługa Czai i Grzegorza Klich oraz... obrońcy gospodarzy, który ostatecznie pokonał swojego bramkarza źle wybijając piłkę spod nóg Klicha. W drugiej połowie znów nie popisała się defensywa gospodarzy co wykorzystał bardzo dobrze grający tego dnia G. Klich. Losy meczu roztrzygnął Sanecki perfekcyjnie uderzając piłkę z rzutu wolnego a wynik ustalił w końcówce napastnik gospodarzy wykorzystując zamieszanie pod bramką Hołowińskiego.
Victoria Czermin : Hołowiński - R.Klich,
Z.Skoczylas, P.Skoczylas, Wróbel - Janeczek, Krukowski, D.Pezda(50 Soboń) -
Sanecki, G.Klich, Piłat
Tuszymka Tuszyma : Hodur - Ziomek, Kozioł, Mazur, Papierz -
Rdzak, Trębacz, Nowak, Gazda - Błachowicz, Moździoch
Sędziował Tadeusz
Nowak. Widzów 150.
Bramki: 0-1 Ziomek (39), 1-1 Sanecki(67, k.), 2-1 Piłat(75), 2-2 Ziomek (82 k.)
W pierwszej połowie lepsze
wrażenie sprawiali piłkarze z Tuszymy. Swoją przewagę udokumentowali
strzeleniem bramki w 39 minucie której autorem był Ziomek. Trzeba dodać, że
piłkarze Tuszymki nie wykorzystali jeszcze kilku świetnych sytuacji do
pokonania Hołowińskiego. W drugiej połowie momentem decydującym był o losach
meczu był problematyczny rzut karny, podyktowany za faul na G.Klichu. Pewnym
egzekutorem jedenastki okazał się Sanecki. Za zbyt mocne protesty boisko musiał
opuścić jeden z piłkarzy z Tuszymy. Victoria grając z przewagą jednego
zawodnika strzeliła drugą bramkę. W zamieszaniu podbramkowym dobrze znalazł się
Piłat i pokonał bardzo dobrze broniącego tego dnia Hodura. Potem jedemu z
zawodników z Tuszymy puściły nerwy i bez piłki sfaulował brutalnie Janeczka za
co wyleciał z boiska i Victoria grała z przewagą dwóch zawodników. Ale o dziwo
to goście stwarzali groźne sytuacje lecz nie potrafili ich wykorzystać, bo na
przeszkodzie stawał Hołowiński. W 82 minucie doszło do sporego zamieszania na
polu karnym Victorii. Nikt nie potrafił daleko wyekspediować piłki.W
zamieszaniu tym upadł jeden z zawodników Tuszymy i sędzia nie zawachał się podyktować
rzutu karnego dla gości, którego wykorzystał Ziomek.
Madras Goleszów : W.Hajec - Dusza(46 Bujak), L.Hajec, Soja, S.Dul -
Gruszecki, J.Dul(65 Nycek), Bawoł(60 M.Kudła), Jurek - J.Kudła, Zabrzyński
Victoria Czermin : Hołowiński - G.Pezda, R.Klich, Wróbel,
Janeczek (J.Latos), Krukowski - Sanecki, Z.Skoczylas(79 P.Skoczylas), Czaja
(D.Pezda)- G.Klich(75 Dziekan), J.Żelazko(60 Soboń)
Sędziował
Sławomir Dręga. Widzów 150.
Bramki: 1-0 Kudła (2), 1-1 Czaja(26), 1-2 Czaja(38), 1-3 Sanecki (42), 1-4
Wróbel (70), 1-5 Czaja(75), 1-6 Czaja(89)
Początek
meczu nie zapowiadał klęski Madrasu. Już w 2 minucie gospodarze objęli
prowadzenie za sprawą Kudły, który wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie z rzutu
rożnego Gruszeckiego i strzałem głową pokonał Hołowińskiego. W miarę upływu
czasu do głosu doszli piłkarze Victorii. Najpierw wyrównał strzałem z 16 metrów
świetnie dysponowany tego dnia Czaja. Potem pokonał po raz drugi z rzutu
wolnego pośredniego z 9 metrów bramkarza gospodarzy. Wynik podwyższył Sanecki i
do przerwy Victoria prowadziła 3:1. W drugiej połowie na boisku istnieli już
tylko piłkarze Czermina, którzy stoworzyli sobie kilka znakomitych sytuacji na
podwyższenie rezultatu z czego wykorzystali trzy.
Victoria
Czermin :
Hołowiński - G.Pezda(65 Piłat), R.Klich, Wróbel(82 Soboń), Janeczek (J.Latos),
Krukowski(27 P.Skoczylas) - Sanecki, Z.Skoczylas(79 P.Skoczylas), Czaja (D.Pezda)-
G.Klich(80 Dziekan), J.Żelazko
Dębiaki : Miarczyński - W.Świątek, P.Flis, P.Świątek, Ł.Hyjek. -
T.Hyjek, Pszeniczny, Mazepa, Naprawa - Dudzik, Pasternak(70 Barszczewski)
Sędziował
Kazimierz Kopera. Widzów 200.
Bramki: 1-0 G.Klich(13), 2-0 Sanecki(18), 2-1 Pszeniczny(25,k.), 3-1 Janeczek
(45), 3-2 Pszeniczny(58,k.), 4-2 (66 sam.), 5-2 G.Klich(78), 5-3
Pszeniczny(80), 6-3 Piłat(84)
Kibice
zobaczyli prawdziwy festiwal strzelecki w wykonaniu obu zespołów, co było efektem
otwartej gry. W całym meczu warunki na boisku dyktowali piłkarze Victorii.
Pierwszą bramkę zdobył G.Klich wykorzystując sytuację sam na san z bramkarzem
Dębiaków. W chwilę potem Sanecki podwyższył rezultat uderzając w krótki róg z
rzutu wolnego z narożnika pola karnego. Potem w polu karny R.Klich sfaulował
zawodnika gości a pewny egzekutorem rzutu karnego był najlepszy w szeregach
gości Pszeniczny. Jednak piłkarze Victorii nie dali nadziei na doprowadzenie do
wyrównania w tym meczu przez piłkarzy Dębiaków. W ostatniej akcji pierwszej
połowy piłka trafiła do niepilnowanego Janeczka, który lekkim technicznym
strzałem z 30 metrów umieścił piłkę w samym okienku bramki gości. W drugiej
połowie nadal przewagę mieli zawodnicy Victorii a goście sporadycznie kontraatakowali.
Jeden z takich szybkich wypadów zakończył się faulem Hołowińskiego w polu
karnym i Pszeniczny po raz drugi dał nadzieję Dębiakom na korzystny rezultat.
Na szczęście dla Victorii w kilka minut potem obrońca Dębiaków skierował piłkę
do własnej bramki a wynik na 5:2 podwyższył G.Klich pokonując Miarczyńskiego z
ostrego kąta. Potem bramkę głową zdobył zupełnie niobstawiony Pszeniczny a
wynik meczu ustalił Piłat, który zdobył najpiękniejszą bramkę tego spotkania.
Termin 15
wrzesień 2002r. godz. 16:00
Raniżovia Raniżów : Warzocha – Ryczek,
Hajnowski, Krudysz, Niemczyk – Piekarz, Soja, Mądro, Kotula(46 Wiącek) – Pado,
Panek(78 Nojowicz)
Victoria Czermin : Hołowiński -M.Borowiec, G.Pezda, R.Klich,
Wróbel(90 P.Skoczylas), Janeczek , Sanecki, Z.Skoczylas, D.Pezda (80 Bury),
G.Klich, J.Żelazko(75 Dziekan)
Sędziował Grzegorz Zając z Mielca. Widzów 250.
Bramki: 0-1 K.Wróbel (17)
Tym razem na wyjeździe nie padł wysoki wynik. Jednak
jednobramkowe zwycięstwo gości dało nam 3 punkty i dzięki temu Victoria jest
coraz bliżej lidera. Spotkanie odbyło się w strugach momentami ulewnego deszczu. Od samego początku goście
zaatakowali. I tak po pierwszej szybkiej kontrze mogła paść bramka, jednak
piłkarz Victorii oddaje niecelny strzał. W 17 minucie po samotnym rajdzie z
własnej połowy Krzysztof Wróbel podaje do Jana Żelazko, ten natomiast odgrywa.
Znajdujący się w okolicy 18 metra i nie pilnowany K.Wróbel oddaje strzał w lewy
róg bramki, piłka po odbiciu się od wilgotnej murawy nabiera szybkości i
przemyka pod ramieniem bramkarza gospodarzy. Był to- jak się później
okazało-gol na miarę zwycięstwa. Po stracie bramki drużyna gospodarzy próbowała
odrobić straty. Zapewne udałoby się to Raniżovii, gdyby nie przytomna obrona
pomocnika Dariusza Saneckiego, który dwukrotnie wybija piłkę z linii bramkowej.
Druga połowa nie była już tak pasjonująca jak pierwsza. Była jednak bardziej
agresywna, wiele fauli z obu stron wynikających ze zmęczenia, a także z powodu
wilgotnej nawierzchni boiska. Obyło się jednak bez większych uszczerbków na
zdrowiu. Wynik z pierwszej połowy utrzymał się aż do końca spotkania mimo
starań Raniżovii, która w końcówce meczu miała najlepszą okazję do zdobycia
bramki jednak na szczęście Hołowiński popisał się kapitalną interwencją,
niedopuszczając do straty punktów.
Warto
odnotować, że na pozycji stopera zagrał udanie dawno nie oglądany na
A-klasowych boiskach M.Borowiec.
22 wrzesień 2002r. godz. 11:00
Victoria Czermin : Hołowiński -M.Borowiec,
G.Pezda, R.Klich (30 Piłat), Wróbel, Janeczek (75 P.Skoczylas) , Sanecki,
Z.Skoczylas, D.Pezda , G.Klich, J.Żelazko(65 Soboń)
Kolbuszowianka II: Sito – Piotrowski, Zuber, Osetek, Micek – Książek, Dziedzic,
P.Szczęch(86 Więcek) – G.Szczęch, Wilk (73 Pruś)
Sędziował Paweł Pilawiecki z Mielca. Widzów 250.
Bramki: 0-1 Książek (82) 0-2 Dziedzic (90)
Znów nie powiodło się
zawodnikom Victorii w konfrontacji z zespołem z Kolbuszowej. Sprawdziła się
stara piłkarska prawda: wygrywa ten,
kto strzela bramki. Co z tego, że gospodarze zagrali całkiem niezły mecz
, stwarzając sobie kilka świetnych okazji do zdobycia bramki, skoro brakowało
albo szczęścia albo trochę doświadczenia piłkarskiego jakie niewątpliwie
posiada Stanisław Pruś- napastnik KolbuszowiankiJuż w 2 minucie meczu Żelazko
popisał się ładnym lobem, jednak piłka po jego strzale uderzyła w słupek. Potem
z rzutu wolnego bardzo dobry strzał oddał Sanecki jednak świetnie dysponowany
tego dnia Sito zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Pod koniec I połowy
Czerminianie mieli dwie kapitalne okazję do zdobycia gola. Najpierw G.Klich
będąc sam na sam z Sitą został przez niego sfaulowany przed polem karnym,
jednak zamiast upaść, pobiegł dalej za piłką i uderzył na bramkę, co uniemożliwiło odgwizdanie faulu i
pokazanie czerwonej kartki przez sędziego, który nota bene bardzo dobrze
prowadził to spotkanie. Strzał ten zdołał obronić bohater tego spotkania Sito.
Był to może decydujący o losach spotkania moment. Sito w chwilę potem obronił w
sytuacji sam na sam strzał
Piłata i pierwsza połowa zakończyła się remisem. W drugiej odsłonie nie
udało się stworzyć jakiś klarownych sytuacji do zdobycia bramki, ponieważ na
bardzo dobrze grali defensorzy Kolbuszowej. Losy meczu rozstrzygnęło pojawienie się na placu gry
Prusia, podstawowego zawodnika I zespołu IV ligowej Kolbuszowianki.
Zademonstrował on to, czego nie potrafił robić Klich, to jest upadał przy
każdej nadarzającej się okazji. Po ewidentnym faulu właśnie na nim sędzia
podyktował rzut wolny z 25 metrów, którego na gola zamienił Książek popisując
się fantastycznym strzałem w okienko bramki Hołowińskiego. Potem piłkarze
Victorii ruszyli do odrabiania strat, stwarzając sobie jedną stuprocentową
okazję do zdobycia gola, której nie wykorzystał Z.Skoczylas. Wynik ustalił w
ostatniej minucie Dziedzic wykorzystując rozluźnienie szyków obronnych Victorii
zaangażowanej w odrabianie strat.
29
wrzesień 2002r. godz. 14:00
Smoczanka
: Halisz
– Kozik, Janus, Sęk, Kędzior – Rozmus, Korpanty (60 Krempa), Kolisz, Widełka –
Wrzesień, Miłoś
Victoria Czermin : Hołowiński (55 Jemioło)
–Krukowski (46 Lasota), G.Pezda,
P.Skoczylas, Wróbel, Janeczek, Sanecki, Z.Skoczylas, D.Pezda - G.Klich,
J.Żelazko (82 Dziekan)
Sędziował Marek Sowiński z Dębicy. Widzów 500.
Bramki: 1-0 Miłoś (55), 2-0 Miłoś (63) , 2-1 Sanecki (80, k.)
W meczu tym obie jedenastki nie wykorzystały wielu
dogodnych szans do zdobycia goli. W pierwszej połowie spotkania więcej z gry
mieli piłkarze Victorii. Stworzyli oni dwie doskonałe sytuacje, których nie
wykorzystał G. Klich. Gospodarze grający z kontry mieli jedną wyborną okazję do
strzelenia bramki lecz napastnik gospodarzy z pięciu metrów nie trafił czysto w
piłkę. Bardzo dobrze na prawym skrzydle w zespole Victorii grał K. Wróbel oraz
w roli defensywnego pomocnika praktycznie nie do przejścia był Z.Skoczylas. Po
przerwie w zespole Victorii zaszły wymuszone zmiany w ustawieniu na boisku
ponieważ odnowiła się kontuzja G. Krukowskiemu i został on zmieniony po
przerwie przez Konrada Lasotę. Zmiany te nie wpłynęły korzystnie na grę gości,
inna sprawa, że gospodarze zaczęli grać szybciej i bardziej agresywnie. W 55
minucie spotkania w polu karnym Victorii doszło do starcia Hołowińskiego z napastnikiem gości,
który zdołał odegrać piłkę do Miłosia Ten będąc 2 metry od pustej bramki trafił
w poprzeczkę. Piłka wyszła w pole, dopadł do niej znów Miłoś i po minięciu
jednego z obrońców umieścił piłkę w siatce gości. Cała akcja od podania do Miłosia do
strzelenia bramki trwała jakieś 15 sekund, w czasie których Hołowiński leżał na
murawie i nie brał udziału w grze, ponieważ jak się później okazało został
trafiony kolanem rywala w głowę i musiał opuścić plac gry. Zastąpił go
rezerwowy bramkarz Bartłomiej
Jemioło. Kilka minut potem znów Miłoś wpisał się na listę strzelców wykorzystując
moment zawahania G.Pezdy. Przy stanie
2-0 do ataku przystąpili Czerminianie i uzyskali bramkę w końcowych minutach
spotkania. Na polu karnym sfaulowany został D.Sanecki, który sam wymierzył
sprawiedliwość. Na doprowadzenie do remisu zabrakło już czasu.
6
października 2002r. godz. 14:00
Victoria Czermin –Błękitni
Siedlanka 0:4
Victoria Czermin : Hołowiński –D.Pezda,
G.Pezda, R.Klich, Wróbel, Janeczek,,
Z.Skoczylas, D.Pezda (70 P.Skoczylas), Soboń (60 Dziekan) G.Klich, J.Żelazko
Błękitni: Pieniek –
Flis, K.Wilk (65 J.Wilk), Jabłoński, Pacyna – Kania (46 G.Wilk), Ozimek (75
M.Krupa) – D.Krupa, Wąsik – R.Krupa, Celek
Sędziował Mirosław Wąchadło z Mielca. Widzów 150.
Bramki: 0-1 D. Krupa (25)
0-2 K. Wilk (64) 0-3
D. Krupa (80) 0-4 R. Krupa (84)
Był
to zdecydowanie najgorszy występ Victorii w tym sezonie. Piłkarze Błękitnych
byli pod każdym względem zdecydowanie lepszym zespołem. Grali szybko i
pomysłowo raz po raz stwarzając groźne sytuacje pod bramką Hołowińskiego. Z
kilku bardzo dobrych sytuacji do zdobycia gola goście wykorzystali 4,
strzelając bramki po ewidentnych błędach słabo dysponowanych obrońców Czermina.
Trzeba nadmienić, że piłkarze Victorii nie stworzyli ani jednej klarownej
sytuacji do zdobycia bramki, może dlatego, iż nie grał w tym meczu najlepszy
strzelec gospodarzy Darek Sanecki.
13
października 2002r. godz. 14:00
Start Wola Mielecka–
Victoria Czermin 10:0
Start
Wola M. :
Łysoń – Lelakowski, Foltak, P.Ogorzałek, Muryjas – T.Stec, Indyk, Dręga,
R.Ogorzałek – K.Stec, Trzpis
Victoria Czermin : Hołowiński –Krukowski (10
G.Pezda), Grzelak, R.Klich (67 P.Skoczylas), Wróbel, Janeczek,, Z.Skoczylas, Sanecki, Soboń (46 Żelazko) G.Klich (75 Lasota),
Czaja
Sędziował Leszek Gawron z Mielca. Widzów 100.
Bramki: 1-0 T.Stec (8), 2-0 Trzpis (28), 3-0 K.Stec (29), 4-0 T.Stec (39), 5-0
T.Stec (52), 6-0 Trzpis (58), 7-0 P.Ogorzałek (70), 8-0 Trzpis (83), 9-0 Trzpis
(85), 10-0 R.Ogorzałek (87)
Wraz
ze spadkiem temperatury na zewnątrz spada również forma piłkarzy Victorii. W
dzisiejszym meczu stanowili tło dla zawodników z Woli Mieleckiej, którzy
urządzili sobie trening strzelecki. Takiej wysokiej przegranej w lidze nie
pamiętają najstarsi kibice Czermina. Ostatnia wysoka porażka to 8-0 z e Stalą
Mielec w rozgrywkach V-ligowych. Inicjatywa w tym meczu cały czas należała do gospodarzy,
którzy zagrali dosyć skutecznie, bo na jakieś 15 sytuacji bramkowych
wykorzystali aż 10. Nie bardzo
przeszkadzali im w tym piłkarze Victorii, którzy zdołali sobie stworzyć
zaledwie trzy sytuacje do zdobycia bramki, lecz piłka po strzałach Saneckiego
trafiła w słupek i poprzeczkę bramki Łysonia, zaś strzał Żelazki wybił z linii
bramkowej jeden z defensorów Startu. Jedynym pocieszającym faktem może być to,
że w następnych meczch po takim laniu może być już tylko lepiej...
20 października
2002r. godz. 11:00
Czarni Trześń - Victoria
Czermin 3:3
Czarni Trześń: Kardyś – Witek, Sarama,
Leśniak (68 Świątek), J.Sowa, M.Indyk – D.Indyk, Dąbrowski, Ciejka - Cichowski,
Szymański (Juwa 75)
Victoria Czermin: G.Pezda –P.Skoczylas, Grzelak, D.Pezda, Wróbel,
Janeczek,, Z.Skoczylas (46
Lasota), Sanecki
(46 Soboń), Żelazko, Czaja, G.Klich( 85 Dziekan)
Sędziował Bik z Mielca.
Widzów 100.
Bramki: 1-0 Ciejka (24), 1-1 Żelazko (50), 1-2 Żelazko (57), 1-3 Soboń (63),
2-3 Ciejka (74 k.), 3-3 Juwa (81)
Pierwsza
połowa była bardzo słaba w wykonaniu obydwu zespołów. Po dwie kapitalne okazje,
z których ciężko nie strzelić
bramki mieli jedni i drudzy. Gospodarze okazali się skuteczniejsi i zdobyli
jedną bramkę po fatalnym błędzie Piotra Skoczylasa. Dla Victorii sytuacji nie
wykorzystał J.Żelazko i Z. Skoczylas, który nie potrafił pokonać bramkarza
Czarnych z pięciu metrów uderzając głową wprost w bramkarza. W drugiej odsłonie
w drużynie Victorii zaszły dwie zmiany, co znacznie ożywiło grę gości. Na
efekty nie trzeba było długo czekać. Dwie bramki zdobył Żelazko, potem na listę
strzelców wpisał się Soboń i wydawało się, że Czerminianie odniosą w końcu
zwycięstwo. W 60 minucie w polu karnym gospodarzy ewidentnie faulowany był Wróbel
jednak sędzia nie podyktował rzutu karnego. W 65 minucie doszło na boisku do
incydentu pomiędzy Wróblem a defensorami gospodarzy skutkiem czego były
czerwone kartki dla Wróbla i dla jednego z graczy Czarnych. Zejście z placu gry
Wróbla osłabiło znacznie drużynę Victorii, co wykorzystali gracze Czarnych
atakując bramkę Pezdy. Kontaktowego gola zdobyli oni po bardzo problematycznym
rzucie karnym (ręka w polu karnym D.Pezdy???), zaś wyrównującego gola po
ewidentnym błędzie obrońcy K.Lasoty.
27
października 2002r. godz. 11:00
Victoria Czermin – Sokół
Malinie 4:6
Victoria Czermin: Hołowiński –J.Latos, Grzelak, D.Pezda, G.Pezda, Bury,
Janeczek,, Soboń, Żelazko, Czaja, Dziekan
Sokół Malinie: Daniel – A.Krempa, Chmura, Głaz (80 Leśniowski),
Ochab – Czachor, G.Krempa, Staniewski, Nowosielski – Barnat, Madej
Sędziował z Dębicy. Widzów
150.
Bramki: 0-1 Madej (8), 0-2 Made j(10), 1-2 Dziekan (35), 1-3Staniewski (38), 2-3 Żelazko (44),
2-4 Staniewski (50), 3-4 Żelazko (63), 3-5 G.Krempa (66 k.), 3-6 Nowosielski
(71), 4-6 Czaja (85)
Kibice
obejrzeli na zakończenie rundy jesiennej ciekawy mecz z mnóstwem bramek. Oba
zespoły zdecydowały się grać ofensywnie z tym, że lepiej w defensywie radzili
sobie goście. Piłkarze Victorii popełnili natomiast kilka fatalnych błędów w
obronie zwłaszcza przy utracie czwartej bramki, kiedy to D.Pezda zagrał na
swoim polu karnym wprost pod nogi Staniewskiego. Ten wykorzystał pewnie ten
prezent nie dając żadnych szans Hołowińskiemu. Kiedy Żelazko strzelił swoją
drugą bramkę znów odżyły nadzieje kibiców choćby na remis w tym spotkaniu.
Jednak chwilę potem na polu karnym sfaulowany został napastnik Sokoła a
jedenastkę wykorzystał G. Krempa. Goście mieli jeszcze jednego karnego, na
szczęście dobrze spisał się Hołowiński. W końcówce meczu piłkarze Sokoła raz po
raz stwarzali groźne sytuacje pod bramką Hołowińskiego, jednak nie potrafili
ich wykorzystać. Wynik spotkania ustalił Czaja mocnym strzałem z 20 m. W
przekroju całego meczu lepsi byli piłkarze z Malinia, i to oni cieszyli się po meczu
ze zdobycia 3 punktów