Victoria Czermin - Wisłoka Borowa 5:1 (1:1)
Bramki: 1-0 J.Trzpis (7), 1-1 Miłoś (12, k.), 2-1 Szrom (48), 3-1 M.Padykuła (60), 4-1 J.Trzpis (80), 5-1 M.Padykuła (84)

Victoria Czermin: Jemioło - Jachym (81 Sowa), A.Trzpis, Małek, K.Padykuła - Sanecki (64 Polak), Tułacz (71 Ćwięka), Szrom, Kaczmarczyk (70 Dziekan) - M.Padykuła, J.Trzpis

Wisłoka Borowa: Czaja - Miłoś, Szeliga (51 Ujas), Rzeszut, Surgota - Trzpis, Działowski, Furgała, Szymuś - Zych (45 Borowiec), Kilian

Sędziował Paweł Pilawiecki z Mielca.
Trener Victorii Artur Tułacz mocno motywował naszych zawodników przed meczem z Wisłoką Borowa, mówił żeby nie zważali na słabsze ostatnio występy Wisłoki (przegrana 6:2 z ostatnim w tabeli Trotylem), bo na boisku może wydarzyć się wszystko. Pierwsze minuty uwidoczniły to, że zawodnicy z Czermina mocno do siebie wzięli słowa trenera i z animuszem ruszyli do ataku. Już w 7 minucie po składnej akcji naszego zespołu Jakub Trzpis pokonał bramkarza gości, tym samym dając prowadzenie dla Victorii. Po zdobyciu gola, gospodarze ciągle atakowali stwarzając groźne sytuacje pod bramką Borowej. Niestety to goście zdobyli następną bramkę, po błędzie naszej defensywy obrońca niefortunnie interweniował na polu karnym i przypadkowo dotknął piłkę ręką. Sędzia nie zawahał się i pokazał na "wapno". Skutecznym egzekutorem karnego został Miłoś (były gracz Victorii). Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie, Victoria biła głową w mur, nie schodząc z połowy boiska Wisłoki. W przerwie musiały paść "ostre" słowa, gdyż po zmianie stron Victoria szybko wyszła na prowadzenie. Skutecznym zdobywcą bramki okazał się Arek Szrom. Od tego czasu widać było, że Czermin już w tym meczu nie zgubi punktów. Liczne akcje gospodarzy co chwilę niebezpiecznie zagrażały bramce Wisłoki. Widać było przewagę kondycyjną naszego zespołu. W 60 minucie Padykuła podwyższył prowadzenie, potem zrobił to Trzpis i ponownie Padykuła ustalając wynik na 5:1 dla drużyny z Czermina. 
FOTO